sie 05 2008

Wiosny i jesienie narodów i cywilizacji


Komentarze: 1

To już ostatnia notka dotycząca powstania i upadku różnych narodów i cywilizacji (przynajmniej na razie).  Przedstawić tu miałem dzieje rozkwitu i upadku pewnego ludu, który zresztą dosyć mocno związany jest z naszymi ziemiami. Przystępuje więc do opisu.

Od III wieku p.n.e. do połowy pierwszego tysiąclecia naszej ery, ziemie pomiędzy Odrą i Bugiem (nie włączając w to Pomorza i Mazur) zamieszkiwał pewien dzielny germański lud, który wsławił się potem licznymi wypadami, a także złupieniem Rzymu. Wandalowie, bo o nich mowa, zyskali swą sławę tym, że wyrywali metalowe klamry w rzymskich budynkach, by przetopić je na uzbrojenie, czym powodowali rychłą ich (rzymskich budynków) ruinę. Między innymi dzięki migracji Wandalów (która to z kolei spowodowana była najazdami plemienia Hunów z azjatyckich stepów), na ziemie środkowej Europy mogły wkroczyć plemiona słowiańskie, jednak pewne pozostałości po tym pochodzącym ze Skandynawii, germańskim plemieniu, zostały. Zostały chociażby w nazwach rzek, takich jak Wisła (Vistula), czy Odra (Viadrus), które były w użyciu na długo przed przybyciem tu Słowian, ale to temat drugi, którym kiedyś może się zajmę.

Tak czy inaczej dzielnie Wandalowie potykali się z Rzymianami, założyli nawet wespół z irańskim plemieniem Alanów własne państwo obejmujące, północne wybrzeża Afryki (obecnie zajmowane przez Algierię, Tunezję i częściowo- Maroko), Sardynię, Korsykę, a przejściowo także- Sycylię.

Ich piracka działalność poważnie zagrażała żegludze po Morzu Śródziemnym.

Dzielni Wandalowie w jednej ze swoich wypraw złupili nawet cesarską stolicę- Rzym, potem jednak słuch o tym państwie i ludzie po prostu ginie. Dlaczego?

Jedna z hipotez głosi, że pochodzący ze współczesnych polskich ziem Wandalowie, którym zawdzięczamy nazwy, takie jak Wisła, Odra, czy Bug (a być może imię córki Kraka- Wandy), rozleniwili się i rozmiękli do granic przyzwoitości.  Przez okres podbojów zgromadzili oni podobno tak wiele cennych przedmiotów, jak i poddanych, że posiadając już własne państwo w północnej Afryce stali się leniwymi właścicielami dóbr, niezdolnymi do wojaczki.

Losy Wandalów jak i innych wspaniałych przeszłych imperiów (Hetytów, Rzymian, Babilończyków) winny uczyć, że na tym okrutnym świecie nie należy nawet na chwile popadać w samozadowolenie, bo kończy się to przysłowiowym obudzeniem z ręką w nocniku.

Przytrafiło mi się podobne zdarzenie. Oczywiście nie w historycznej, ale w mojej, skromnej dosyć, skali. Po upojnej nocy, nad ranem, w stanie lekko wskazującym wsiadłem do tramwaju jadącego z Rakowca w stronę Centrum. Na wysokości Hali Banacha zamknąłem na chwilę oczka, co by je zaraz, najpóźniej przy kinie Ochota, otworzyć. Jakież było moje zdziwienie, kiedy już moje ślepia otworzyłem a krajobraz za oknem tramwaju wskazywał na Pragę, a dokładnie Grochów i okolice ulicy Kinowej. Złapałem się za kieszenie. Była w nich komórka, klucze do mieszkania, ale po portfelu ani śladu. Zacząłem się ruszać, rozglądać, nerwowo macać po nogawkach moich białych, jak najbardziej eleganckich spodni przeznaczonych właśnie na tego typu nocno- ranne wyjścia. Odwróciłem się. Za mną siedział dosyć rosły misiek, prawdopodobnie z okolic Pragi. Nade mną jego kolega, roślejszy jeszcze od siedzącego za mną. Patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, a ja zaczynałem zdawać sobie sprawę, że sytuacja robi się nieciekawa i żałować, że nie mam przy sobie noża lub/i pistoletu. Rosły młodzieniec wskazał palcem na podłoge pode mną i stwierdził lekko zachrypniętym głosem: „chyba portfel panu wypadł”. Istotnie, pod moim siedzeniem znajdował się portfel. Podziękowałem, pożegnaliśmy się zycząc sobie wszystkiego najlepszego, po czym wysiadłem z tramwaju. Na przystanku jeszcze raz przejrzałem zawartość mojej sakiewki. Okazało się, że wszystkie dokumenty są (na szczęście), ale wszystkie pieniądze- już nie. W moim portfelu nie było ich już w ogóle. W sumie nie było ich dużo- raptem 10- 15 złotych, także koszt nauczki był minimalny. Naprawdę wdzięczny jestem praskim, czy też śródmiejskim złodziejom za tak łagodny wymiar kary. Pretensje mogę mieć tylko do siebie. Jak stwierdził jeden z moich kolegów, po prostu się „sfrajerzyłem”.

Następnym razem, drogi czytelniku, jeżeli zostaniesz okradziony, będziesz miał obitą facjatę, podniesie Ci się poziom adrenaliny w autobusie terroryzowanym przez grupę pijanych panów w dresach, bądź w inny sposób doświadczysz przemocy bądź bandytyzmu, miej świadomość, że tego typu wypadki hartują Cię i nie pozwalają na popadnięcie w błogie samozadowolenie. To właśnie panowie w dresach pozwalają Ci na zachowanie ciągłej „rewolucyjnej czujności”, jakby to powiedzieli komuniści. Dzięki szkole, którą tutaj na co dzień otrzymujesz, niestraszne będą Ci zakazane, czarne dzielnice w amerykańskich miastach, złodzieje w bałkańskich pociągach, czy rozwrzeszczany tłum pijanych angielskich kibiców. Wszystko to już masz w pakiecie tutaj, w Polsce :)

 

wiesniak : :
Nick
07 czerwca 2010, 03:15
hhh co do pochodzenia wandlow jak i gotow sa spekulacje ale napewno mozna wykluczyc ze sa pochodzenia germanskiego ,- czyli nie sa plemionami germanskimi, utwierdzam ten fakt teza : germania czyli rejony na wschod od granic rzymu w europie dzisiejsze kraje wschodnie uropy na terenie dzisejszej Poslki , slowacji etc krajow posniej slowianskich mieszkali - ludy blizej nieznane - kultyry baltyckiej ktore zjednoczyly sie w mowie slowianskiej - to przez ludy slowianskie ktore bronily ich osad. ale kontynujac goci jak i wandalowie to styki kultur i synetezy goci skandynawow i ludow zamieszkujacych rejony pomorza a wandalowie to tak jak opisane ludy o kulturze germansko-celtyckiej ;] bynjamniej jakos tak przedstawiam moja hipoteze troche haotycznie ale ;p pisze w pracy ten kometarz po 9 h pracy :D

Dodaj komentarz